nawet gdy już bliżej niż dalej
drugiego końca
dotykam
i wiecznie trwać będzie
krytyczny.
*
Ludzie mnie przytulają, a to sprawia, że jeszcze bardziej chce mi się ryczeć.
Musisz żyć.
teraz bliżej już końca
drugiego
świata.
***
Ale wierzę w to, że dusza jest na wieczność.
To wszystko cholernie boli.
Każda myśl.
Świat.
***
dlaczego znowu się śnisz
chciałabym wiedzieć
dlaczego tak blisko.
Myślałam, że chcesz mnie poznać. Wiesz, jak mi zależało. A może nie wiesz. Bo cię tu nie ma. Zrozumiałam, że walczyłam o nic. Że nie można zmusić człowieka, by się zainteresował. Jeśli znikasz, dajesz tym samym odpowiedź na wszystkie moje pytania. Nie chcesz mieć mnie w życiu, nie jestem dla ciebie na tyle ważna. W ogóle. Nie wiem, co czujesz. Nie chcesz mnie poznać ani powiedzieć mi tego wprost i to boli na tyle, że teraz i ja nie chcę znać ciebie. To koniec.
- Gossip Girl
***
Podobno końce stanowią nowe początki. Dlaczego więc mam wrażenie, jakby nic już nigdy miało nie nadejść? Jakby skończyło się wszystko i zamknęło drzwi do każdej innej możliwej drogi (wyjścia)?
***
A potem się z(a)łamała.
Głupie serce. Głupie moje. Ale przecież go sobie nie wyrwę. Nie rzucę na wiatr.
***
Nikogo nie musi obchodzić, że cierpię z bezsenności, że tak naprawdę to nie, bo wbija się bardziej i bardziej. Dobrze mi z tym, że mi źle. To po pewnym czasie znieczula samo w sobie. Ale czuję mocniej. Że na przykład tak mi bardzo wszystko jedno. Albo nie. Najpiękniej, gdy niebo dotknie powiek. Tak... to nawiedzone. Weszło mi w krew. W żyłach płynie i jest. To, co mi zrobiłeś z psyche. Też. I Ty. Porozmawiajmy o tym, jak pięknie jest w piekle. Czarno-biało.
***
Nie musisz tego rozumieć. Ja to rozumiem. Tak wystarczy. Szkoda, że ciężko się pozbyć dreszczy. Tego chorego ucisku w klatce. Pozamykana jestem. Dni są dobre. Światło ciepłe. Żyję. (Nikogo nie musi obchodzić, że.)
***
To potrwa tylko chwilę, proszę się nie martwić. Nie poczuje pani upływu dni. Każdy będzie bolał tak samo. Bo, wie pani, niektórzy po prostu umierają od tego całe życie. Smakuje to jak tęsknota, lecz siedzi głębiej. Jest przyprawione ironią, bo nikt tego nie chce, a to będzie sobie kwitło. Nocą jak budzik. Ciszą jak ta. Pani wie, widzę po oczach. Już je przekłuwa i rzuca cień pod. Zdarza się, że do serca przenika dobrowolnie jakiś promień. Proszę się tym cieszyć. Da pani radę, choć dusza dziś bledsza niż zwykle.
Wszystko się kończy?
Do zobaczenia w którejś wieczności. Znajdzie pani to, na co czekała poprzednio. Każde niebo wygląda inaczej.
Wszystko cichnie. W końcu... Jestem tu.
***
Wiesz już? Należę do nocy. Ale nie patrzę gwiazdom w oczy. Zgubiłam się na księżycu.
***
Trzęsą mi się dłonie. Ostatnio. Często. Może to nerwy. Morze to. Dziś znów zbiłam szklankę.
***
Dotykam więcej. Częściej. Klawiszy. Gram ból. Taki, który mogłabym opisać na milion brzmień.
***
Z myślą. Że przecież nie znam jutra. Nie znam.
***
I gram ci. W którymś śnie. Tak, jak w pierwszym (spojrzeniu). Nie poznasz.
Zaczyna się. Wszystko albo nic.
Bo czasem bliżej stąd do końca.
Pamiętasz jeszcze początek drogi?
Podobno wrażenia ulegają zmianie.
Nie będę ponad niebo. Będę sobą.
***
Gdyby marzenia zaczynały się spełniać, kazałabyś im czekać?
powiew snu
przyciska mi myśli do poduszki
wiem, że znów
będzie tak samo psychicznie.
***
Morze
nie odwiedza(j) już mojej duszy.