Przeszłość to analizowanie. Przyszłość to rozbijanie marzeń
o bruk. Teraźniejszość to czekanie.
***
Mam dosyć patrzenia w sufit. Gdybania. Tak naprawdę ciągle to robię... Rozsypuję kawałki. Mnie. Plastry się nie trzymają. Jest mi tak pusto i.
To największa pustka, od kiedy.
To największa pustka, od kiedy.
***
Muszę się odgrodzić. Ogrodzić się muszę.
Zanim znowu skończę z myślami na tobie.
Bo to przecież nie ma sensu. Tutaj.
Zanim znowu skończę z myślami na tobie.
Bo to przecież nie ma sensu. Tutaj.
***
Jutro prawdopodobnie będzie gorzej...
***
Chyba jestem zbyt zmęczona, by płakać.
***
I tak będę. Od tego widoku skrapla się serce. Nie wiem, gdzie podziać wzrok, więc patrzę i pozwalam sobie na słabość. Na wieczną. Ja tego nie zapominam. Może minąć dziewięć lat. Nadal mam to przed oczami.
***
Ale przyjdzie czas, że znajdę siłę. Tyle jej we mnie.
Tak naprawdę.
Nie masz pojęcia, ile razy już zapominałam.
Tak naprawdę.
Nie masz pojęcia, ile razy już zapominałam.
Siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz