Budzę się. Zasypiam przez łzy.
Boli serce. Źle oddycham. Ponoć.
Nie wiem, co dalej. Jest mi tak samo. I wszystko.
Ciśnie. Powietrze.
***
Rozsypuję się. Nie patrz... nie zostawiaj. Mnie. Słowa bolą. Naprawdę. Są jakby puste. A takie... gorące łzy. Zimne policzki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz