poniedziałek, 28 sierpnia 2017

...

Poszłam do domu. Sama. Nie byłam w stanie patrzeć dłużej na tych wszystkich ludzi.

22:55 
Zanim zasnę.


Cały dzień tu jestem. Będę i noc. Od rana... do rana. Nie wiem, co robić. Wszyscy przeżywamy. Napiszę o tym... później. Nie ma słów na taki ból serca, na łzy, nad którymi nie jest się w stanie zapanować. 

Posprzątałam cały dom. Najgorzej było w pokoju dziadka... miał wrócić. Specjalnie zrobiła pranie. Płaczę teraz, płaczę ciągle. W środku. Zbyt wiele już spłynęło dziś po twarzy. 

Zmywam naczynia. Wieczór. Rozmawiamy. Masz dla kogo żyć. Nie wiem, co mogę więcej powiedzieć. Będzie ciężej... dlatego tu jestem. Walczę ze sobą. Walczę, choć nie mam sił. Muszę dać radę. Musimy.


Ciągle tu jestem...


Wrócę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz