Gubię się w przestrzeni swoich myśli. Twoich. Jak znaleźć słowa w sobie? Jak (z)budować nowy dzień?
Budzisz się z narkozy i wszystko Cię boli.
Biedna... przyjdę jeszcze. W niedzielę. Podzielę się niebem, a Ty może staniesz na ziemi. Przyniosę marzenia na drugie śniadanie, a potem najemy się pierwszym lepszym. Snem.
(Ope)racja nie była potrzebna... nawiedza mnie to (z)danie.
Nawet szpital nie trwa wiecznie. Trzymaj si(ł)ę palcami i kolanami... Pomyśl o tym nie(do)tykalnym miejscu, w którym gromadzisz wszystkie piękne dni. O tym najpiękniejszym wspomnieniu. Pomyśl.
A potem bądź.
Przyjadę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz