czwartek, 20 lipca 2017

?

Biją dzwony, wiesz? To północ... to znak. Bywa i tak. Chyba coś zrozumiałam. Chyba rozumiem coraz więcej.

Czasem trzeba przejść przez gęsty, ciemny las, by zauważyć, że nie znajdzie się w nim jasności, światła. Będą prześwity, ale to nie wszystko. Kłuje mnie w sercu ta myśl, wiesz? Nie wszystko. Nie wszystko można (wy)powiedzieć.

A ja chciałabym szczerości. Prawdy. Coś jednak podpowiada mi, że prawda jest taka, że jej nie ma. Nie będzie. Odwracasz się w każdą stronę i z każdej strony cię ranią. Ciężko to pojąć. Człowiek (nad)wrażliwy będzie się doszukiwał winy w sobie. A ty?

Ty masz jeszcze oczy duszy. Jeszcze możesz to dostrzec. Z prześwitu uczynić światłość.

Niektórzy nie zdają sobie sprawy... ja też sobie nie zdawałam. Do czasu. I może mija noc wiary, choć jeszcze trwa. Ja wiem... teraz wiem. Widzę. Jaki jest świat.

Chcę żyć dobrze. Nie chcę dobrze grać.

Patrzę... obserwuję. Przyglądam się. Może zbyt wiele we mnie uczuć. Pewnie tak... bardzo boli. Cholernie. Chciałabym nie musieć taka być. Ale skoro już czuję... to muszę z tym powalczyć. Muszę zwalczyć w sobie to, co niszczy mnie od środka. Nie chciałam... Ciężko się pozbyć serca, wiesz?

Nie zrobię tego. Trzeba po prostu pamiętać. Zło nie śpi. Także wszystko może być próbą...

Jedno jest życie, wiesz? Do czego więc dążę, czego bym chciała... ? Wiary w człowieka bym chciała. Wiary w duszę. W to, że może być krucha. Chciałabym, by i ona mogła uwierzyć. Raz na zawsze.

Że może być wrażliwość w człowieku i  prawda i szczerość. Szarość. Że można się głupio wzruszać, myśleć o niebie i o Niebie... I to wcale nie znaczy, że jest się słabym. Tak samo, jak siła nie oznacza, że masz się zakrywać czymkolwiek. Siła to nie jest odrzucanie emocji czy wrażliwości... a wreszcie nie jest nią także odrzucanie człowieka. Człowieka szczególnie.

Niektórzy ludzie są w naszym życiu po to, byśmy się czegoś od nich nauczyli. Paradoksalnie czasem. Od tej samej osoby można nauczyć się kochać i odrzucać miłość.

Bóg to miłość.

Najbardziej boli to, co przyznasz po czasie. Bo można też pomylić odczuwanie. Zorientować się niewczas.

Nie wszystko można (wy)powiedzieć. Na tym więc koniec. Tych myśli jest tyle, ze znów boli od nich głowa. To lekki ból. To rozżalenie.

Duch działa. Ty możesz tego nawet nie zauważać.

Chciałabym nie musieć czuć...

Trochę się boję. Bo nie wiem już, czego się spodziewać. Szatana czy Anioła. Wszystko jest takie pomieszane.

Skąd to wypływa... nie rozumiem. Nadal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz