środa, 26 lipca 2017

prze-znaczenie

Puka do okien. Jest ich kilka. Tych okien. Każde ma swoją historię. I ciąg dalszy.

Wiesz, bywa też i tak, że to przeznaczenie puka kilka razy. Za każdym będzie się miało wrażenie, że na pewno. Ona tak miała. Dzielimy inicjały. A dzieci dzielą z nią krew. Zawsze był problem z wolnością. A ona... czuła się samotna. W każdym poprzednim związku. Niby była z kimś, a jednak była w tym sama. Z.

Pierwszy... nawet nie wiedział, że jej chce. Wolności i Ż. Teraz ją stracił. Wolność. Ż też. Ma myśli w kształcie podłogi i metalowych krat. A kiedyś był tak high. Pomylił drogi.

Niebo na ziemi? To jeszcze nie tu. Musisz poczekać.

Drugi... zna mnie lepiej niż ja jego. Bo mam jedną twarz. On tej wolności nie chce puścić. Ż też nie. Raz mu zależy na niej, raz na innej. A co z K? On sam nie wie. Ale jej nie kocha.

Teraz trzeci... trzeci kocha Ż tak, jak powinien. On jest. Bardziej, niż pierwszy z drugim kiedykolwiek. A jak się czuje przy nim Ż? Wolna. Teraz jest jej czas. Chciałabym, aby była szczęśliwa.

Aby w końcu. Tak po prostu.

***

Nie wiem, jak to jest z tym przeznaczeniem. Bo może czasem nie ma znaczenia? Może jest pułapką albo może czystą iluzją. Czy można przekonać przeznaczenie, że jest prawdziwe? A czy serce? I czy można kochać milczeniem? Czy wtedy tak naprawdę się tego chce? I czy mówienie o czymś znaczy, że to coś jest prawdziwe? Może lepiej nie mówić? Być. Przytulić. Zostać. A tak naprawdę chyba nigdy nie wiadomo. Co robić.

***

Mówimy, gdy powinniśmy milczeć.
Milczymy, gdy powinniśmy mówić.

***

Przekonujemy się, że nic nie znaczymy.
A przecież ty coś znaczysz.
Każdy coś znaczy.

Spróbuj o tym pamiętać. Wystarczasz zupełnie, wiesz? Twoje usta, dłonie, oczy. Bo wypływa z nich piękno. Bo nosisz w nich pragnienia. Marzenia...

To znaczy wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz