sobota, 15 lipca 2017

w tej samej głowie

A może ja już nie mam życia? Męczę się. Chcę, ale ziemia nie dla mnie. Ani piasek, ani piach. Nie wiem, co dalej. Teraz się kończę. Jeszcze żyję w nieustannej tęsknocie, a nawet nie wiem, do czego tęsknię. Już. Można się przecież skończyć. Nie przejmuj się. Dużo rzeczy się we mnie kończy.

Jestem. Ale przecież nie muszę. Być.

Są chwile, że wszystko staje się kłamstwem. Gdy mi nie wierzysz. 

Ale to minie... wraz ze mną. Wszystko mija. 

Jak musi czuć się człowiek, którego się skreśla, usuwa, któremu się zabiera wszystko, w co wierzy? Jak się czuje człowiek, który wylewa z siebie wszystko, a na którego wylewa się potem deszcz nieszczerości i niezrozumienia? Patrzę na świat i nie pojmuję tego. Czy ktoś jeszcze myśli... w ten jasny, czysty sposób?

Gdzie jesteś? W którym rozdziale? Spójrz dalej. Prolog nie trwa wiecznie. Każda bajka się kończy. 

Ona to wie. 

Życie to nie bajka. Wiem. Ale słowa także nią nie są. Ludzie zawierali i zawierają swoje życia w słowach... Tak przynajmniej myślałam. A może jestem niestabilna lirycznie... bo chciałabym zrozumienia i szczerości. Może być i deszcz. 

Nie będę nią.




parę myśli stąd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz