zbuduj sobie ze mną
(na) wieczność
(nie) na niby
zamieszkamy w marzeniu bo wtedy nie trzeba będzie
marzyć
naprawdę
zapalimy światło nad przepaścią
i wszędzie tam gdzie
miłość ćma
skrzydła
będziemy się skrycie śmiać
będziemy udawać
że nie zdarzyła się nigdy
żadna ł(aj)za nie chwyciła za serce
że wszystko
że (być) morze.
***
Nie wiem. Może to wiatr... a może sen. Drapie myśli.
Każdy miłość widzi z perspektywy swojego serca.
Moją najpierw (na)kreślą słowa.
Mojej nie zarysuje żaden czas.
Mam się bać?
Tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz