piątek, 16 czerwca 2017

odetchnij

Wieczór też pachnie... wieczory przywołują wspomnienia i dusze. Wierzę w znaki z nieba.

***

Pachnie pościel. Przed chwilą był las, rozmowy i (wy)słuchanie serca. A i K. Każdy potrzebuje...

Czas leczy rany? Nie... To wszystko boli tak samo, tylko mniej pamiętasz. Jedynie ból niezmiennie. Wyraźny. Tak działa utrata... ta rzeka. Płynie...

Potem były włosy całe w wietrze lub wiatr we włosach. Przebiegłam się w kapturze.
Szarym. Ulubionym... Biegam... od kiedy luźno się zrobiło. Biegnę dokądś bez celu, myśli pulsują w rytm. Jest inaczej. Muszę czuć, że żyję. Że życie.

...i pomyśl, że na drugie nie masz szans.

Słyszę szlabany. Przejeżdża pociąg... to teraz. To miejsce jest takie... moje. Jestem na nie skazana, ale mam dokąd uciec. Tutaj. Mam las... mam ich. Serca.

...dobrze cię słyszeć.

Rozmawiamy z N. Rozmawiamy przypadkiem, bo ja tak mam, że dzwonię znienacka. To impuls dzwoni. Najczęściej. Ze spaceru. Czasem muszę usłyszeć głos. Jestem przecież jednym wielkim sentymentem. Nie potrafię inaczej. Akceptuję utratę. Z bólem... ale i tak wracam. Wracam jakkolwiek. By być. By było. Coś. Cokolwiek. Niedługo się zobaczymy. Dusza się uśmiechnęła na tę myśl.

...miło, że zadzwoniłaś.

***

Zegar kościelny wybił 23:00. Teraz dopiero mogę poszukać cię w snach. Tak skończył się ten dzień... tak melancholijnie... i jeszcze pachną mi płatki róż. Różowe. Tak, że myśli popadają w obłęd.

Zawsze tak będzie.

Ale zawsze będzie.

Może być?

Jeśli chcesz. Trzeba chcieć. Czy to wystarczy? Czy nie można po prostu czuć?

Ja niezmiennie wierzę w połączenia. Dusz...

Czasem zbyt mocno.

Trzeba mi to wybaczyć.

Przecież każdy coś czuje...

Każdy chce, by wieczory pachniały cudami. By trwały do rana. Czasem tylko w wyobraźni. Czasem aż...

***

Jutro morze...

***

Dzisiaj nadzieja na piękne sny. Może w końcu się spełni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz