poniedziałek, 12 czerwca 2017

(nie)boję się

Czas płynie. Jak pociąg, którym teraz. Pełno w nim przeczuć. Tak ich ostatnio wiele. Tak mocno dotykają.

Zabierz je ode mnie. Zabierz strach.

Chciałabym tych wzruszeń, które drżeniem w sercu. Chciałabym zachwytu. Potrafię czuć. Niezwykle mocno. To dar. To przekleństwo. Tak...

Jeśli nie możesz ich zabrać, zabierz powietrze.

Ufam, że tak musi być. Czy mam zostawić wszystko, bo brak zrozumienia? Taki brak, który ciągnie w stronę nieba...

Jest 6:43.

Biję się z myślami i sercem. Boję. Też. Wiem, że za chwilę się rozstrzygnie. Koniec bliżej niż dalej... gdy poza zasięgiem dłoni i ust.

Czy zmieni się tylko, gdy zostawię?

Kocham swoje miejsca. Przemawiają tak mocno... jak słowa. Te na wieczność. Ale oni tutaj nie rozumieją... Nie widzą tego. Nie czują tak świata. Tylko ja. Teraz i zawsze...

Masz zbyt delikatną duszę...

Wiem... Nigdy nie będę silna. Silne jest moje odczuwanie. Wiara. Ja... sama w sobie jestem słaba. Sama sobie. Ale wiem też, że to potrzebne. Wszyscy nie mogą być silni. Gdzie podziałyby się wówczas słabości? Skądś muszą wypływać...

***

Patrzę na ludzi. Patrzę na dusze. Widzę samotność. Widzę odrzucenie... Czy każdy to widzi? Tak... ? Nie zrozumiem...

Zamiera świat.

Czy można odczuwać szczęście wszędzie? Czy szczęście jest tam, gdzie człowiek odczuwa?

Czy to tylko część mojego snu... powiedz mi.

_________________________________________

To tylko myśli. Nieskładne. Moje.  Gromadzą się w oczach i w sercu. To tylko przeciąg. Tylko... chyba wiem zbyt dużo... ona mówi, że mam dar. Potrafię czuć. Więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz