poniedziałek, 25 września 2017

we mnie. była jesień. zostawiła swój zapach. na drogę.


Wolę być brakiem
sensu
niż zamykać urojenia w klatce.



Myślę. To już było. Już. Czas. Przemyślana droga. Ślepa ścieżka. Przecież nie wszystko widać. Nie musi. Być. Jeszcze jest wspomnienie, choć zanika jak we mgle. Potem ulatnia się. Nie leć. Aniele. Płyń. Jakkolwiek. Napadaj. Deszczem pozmywam.  W niebie.

Kiedy piszę do ciebie, to piszę do ciebie. Do nikogo innego. I tak mnie czytaj. Tak. Ty. 

Pusto się we mnie zrobiło. Pewnie dlatego, że wiosna już minęła, a lato tylko się tli. Ja przecież nie umiem przechowywać ciepła. Ono przychodzi samo. Dotyka z myślą, obejmuje jak niebo. Jak ty. 

Chce mi się śmiać, że wszystko jest możliwe. Tak naprawdę. Rozwala mnie to. Bo można się zatracić. Żyć w bezsensie. Bez. 

Ale żyć. Chcę żyć. Nie chcę. Nic nie powiem. Nic. A co, jeśli tak? 

To nic. Bo kiedyś wróci to, co kłuje w oczy i znów. Będzie ciekło, będę wycierać łzy we włosy i palcami zakrywać. Bo kiedyś wróci to, co zakłuło w uszy i znów. Przypomni się.

Wzrokiem? Spróbuj. Posmakuj marzeń. Spróbuj zastąpić je czymkolwiek innym. Nie uda się.

Bywam niezrozumiana, ludzie rejestrują to, co chcą usłyszeć. Ja to, czego nie chcę. Wolę być smutkiem niż naiwnością. Nieważne. O bólu będzie w innym czasie. Poście. Takim, w którym się ograniczam. To już było. Było? Tak. 

Nie mogę się skupić. Nie jestem w stanie. Jestem rozproszona jak płatki róż na trawie przy białym dachu. Buduje się. Już niedługo. Będzie. Ale ja chciałabym zbudować inne życie. Inne. Sama. Sobie.

Źle mi tu. Źle mi w życiu, w którym spełnia się tylko złe. 

Lubię taki świat, który sobie zmyślam. Jest zawsze w myślach i z. Nie potrafisz tego usłyszeć.

Miałam cię tam w innym wymiarze. Był krótki. Czy można zmierzyć sny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz