piątek, 8 września 2017

„Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził”?
Na wyciągnięcie ręki – ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim
 „Śpij, pomiń snem tę wilgoć
poduszki,
nocne prawo ludzi”.


Zaświtało. Nie wiem, co będzie dalej. Nie wiem, jak się z tego wydostać...

***

Boli, przypomina się, odwraca i zanika. Sen. Przeżywam. Jest tak realnie... Przestań 
płakać. Powtarzam sobie. 

Boli. Noc. Ciemna noc. Wszędzie. Są dwa domy. Miejsce, w którym nikogo już nie ma. Oni tam jednak są. Dlaczego słyszę rozmowy zmarłych... coś jest nie tak. Przypomina się. Za chwilę kładę się spać, a rano przecież pogrzeb. Jaki pogrzeb? Oni żyją. Żyją? Nie wiadomo... Nadchodzi koniec. Odwraca się. Umiera dziadek. Zostaje babcia, której dawno już nie ma... Jest tak blisko, boję się patrzeć. Elegancko. Taka piękna suknia. Taka jest młoda... Patrzę. Trumna zamknięta. Dotykam. Zanika...

Pobudka. Kiedyś coś zrozumiesz. 
Wtedy celem stanie się droga. 
Powrotna...

Zasypiam. Znów. Boli. Ból głowy przeniknął do snu. Tu wszystko trwa. Jak dawniej. Ten dom jest pełen ludzi. Przypomina się. Wszyscy żyją. Szukamy kogoś. Ruiny... dlaczego ruiny? Jest tam. Strach. Otwieramy... Znajdujemy kobietę. Nie wiem, kim jest. Dziadek idzie się położyć, odpocząć. Rozumiem, jak dobrze to rozumiem. Ta kobieta to babcia. Nie może oddychać. Odwraca się. Dzwonię po karetkę, odpisują mi sms-em. Przyjadą. Jak się czujesz? Ciężko... Zanika.

***

Sny są powrotem. Do bólu i do pragnień. Nie pamiętam ostatniego. Chyba zobaczyłam ciebie. 

***

Zostawiam swój ból w słowach. Milczę.

Co to takiego? Po czym ty masz odpoczywać? Wszyscy pracują. 

Jest mi słabo. Zemdlałam. 

Nie rozpłacz się. 

Każdy żyje dla siebie. Tylko ja tak nie chcę...

***

Nie przestanę myśleć. To się nie liczy. Niekontrolowane nie przestanie spływać. Przed.

***
,,Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."
- S. Barańczak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz