Myśli przerywają sny... nitki, linie... wszystko porozrywane. Noce.
Dlaczego świat nie chce wierzyć? Dlaczego wypominamy? Dlaczego oceniamy? Dlaczego nie ma pewności? Dlaczego tak łatwo kogoś podsumować, a trudno przeprosić? Dlaczego wszędzie widzimy ataki? Dlaczego ranimy dusze i ciała? Dlaczego tak trudno zaakceptować? Dlaczego miłość nie może istnieć bez nienawiści? Dlaczego nie można kochać po prostu? Dlaczego ten świat jest tak dziwny i dziki?
Przecież tak bardzo boli, gdy ktoś cię ocenia niewłaściwie. Gdy ktoś cię ocenia. Gdy zabija twoje starania. Gdy szukasz sensu i walczysz, a na drodze spotykasz jedynie bierność serc. Drwin uśmieszki. Czasem chciałabym żyć w innej rzeczywistości. W miejscu, w którym nie ma podziałów, a każda dusza jest ważna i znaczy tyle samo. W miejscu, w którym nie ma fałszu i wątpliwości. W miejscu, w którym można chcieć dla kogoś dobrze tak po prostu. Bez okazji życzyć piękna...
Chcę dobrze. Piszę. Melancholią. Jestem. Tak naprawdę marzy mi się pozostać w cieniu Motyli. Barwne skrzydła obserwować. Srebrzące się i mieniące. Marzeniami. Kolorami serca. Szeptać magię Duszom chcę... cieszyć się z czyjegoś szczęścia. Czy czegoś bym za to chciała? Chciałabym czegoś pomimo. Obecności bym chciała. Przecież u kresu groby nas zrównają... niech więc będzie świat. Niech będzie magia.
Proszę.
Nigdy o nic nie prosiła...
Pozwól.
Pozwól jej spełnić niespełnienie. Pozwól radość nieść i zrozumienie.
Pokochała świat natury i sztuki.
Pokochała sztukę natury.
Przerósł ją świat, który pokochała.
Zapominam ciebie. Siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz