środa, 4 października 2017

Dziwny ten poranek... z kropli. Niemiłosiernie. Leje. Wiatr brzegiem okna. Jest taki... do snu.  Słucham bez przerwy. Liczę minuty. Pozwól.

Znajdziesz lepszą
chwilę.

Chyba wolałabym słyszeć słońce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz